Wciąż 2,7 mln domów jednorodzinnych ogrzewanych jest za pomocą urządzeń, które nie spełniają wymogów uchwał antysmogowych – wynika z raportu Polskiego Alarmu Smogowego. Sytuację mają poprawić rządowe programy – Czyste Powietrze skierowane do właścicieli domów oraz Stop Smog dla gmin położonych na obszarze, gdzie obowiązuje uchwała antysmogowa. Oba programy zostały uproszczone, skrócono czas oczekiwania na wsparcie i wprowadzono dodatkowe zachęty, ale zdaniem ekspertów cały proces wymaga przyspieszenia i dalszych zmian. Powinny one dotyczyć m.in. zwiększenia nakładów oraz wsparcia dla najuboższych.
– Domów, które należałoby ocieplić, wyposażyć w fotowoltaikę i pompy ciepła, jest jeszcze blisko 3 mln. Dopiero wówczas można byłoby rozwiązać problem do końca – mówi agencji Newseria Biznes dr Andrzej Kassenberg, ekspert Instytutu na rzecz Ekorozwoju i Koalicji Klimatycznej.
Polskie miasta mają jedne z najgorszych wskaźników jakości powietrza i regularnie pojawiają się w rankingu Air Quality Index. 26 marca wśród siedmiu miast z największym zanieczyszczeniem powietrza znalazły się trzy polskie – Kraków, Warszawa i Wrocław (odpowiednio 3., 6. i 7. miejsce). Jedną z głównych przyczyn smogu są kopciuchy, czyli przestarzałe piece węglowe. Z raportu Polskiego Alarmu Smogowego „Domy jednorodzinne w Polsce” wynika, że od 2014 roku liczba używanych w domach jednorodzinnych w Polsce kopciuchów spadła o około 850 tys., wciąż jednak wykorzystywane są w 2,7 mln domów.
Sytuację miały zmienić rządowe programy. Czyste Powietrze, przeznaczony dla właścicieli domów jednorodzinnych, przewiduje dotacje na wymianę źródeł ciepła i termomodernizację w wysokości 30–37 tys. zł. Stop Smog skierowany jest zaś do gmin położonych na obszarze, gdzie obowiązuje tzw. uchwała antysmogowa, na wsparcie likwidacji lub wymiany źródeł ciepła na niskoemisyjne oraz termomodernizacji w budynkach osób najmniej zamożnych. Oba programy przeszły restart – uproszczono procedury, skrócono też czas oczekiwania na wsparcie.
– Jest część zmian, które należy uznać za dobre w programie Czyste Powietrze. Przede wszystkim jest to zachęcenie gmin do tego, żeby się tym zajęły. Każda gmina, która się zgłosi, a zgłosiło się już 1,2 tys., będzie dostawać 30 tys. zł rocznie na to, by tworzyć stanowiska specjalne temu poświęcone, aby ludzie z gospodarstw domowych mogli łatwiej wypełnić wszystkie formularze – wskazuje dr Andrzej Kassenberg.
W ramach nowego systemu zachęt dla gmin rząd przewidział nie tylko środki na uruchomienie punktów konsultacyjno-informacyjnych, lecz również wyższą refundację kosztów za złożone wnioski oraz premie dla gmin, z których wpłynie najwięcej wniosków. Łączny budżet na ten cel to 100 mln zł. Nowością jest także dołączenie banków do programu Czyste Powietrze. Wkrótce osiem instytucji finansowych wprowadzi ścieżkę kredytową. Dzięki gwarancjom Banku Gospodarstwa Krajowego banki będą mogły zaproponować lepsze warunki finansowania ekologicznych inwestycji, m.in. przez rezygnację z wymogu posiadania dodatkowych zabezpieczeń przez kredytobiorców. Zdaniem eksperta Koalicji Klimatycznej wprowadzane zmiany są jednak niewystarczające.
– Dla najbardziej ubogich jest to program nie do przyjęcia. Jeżeli chcemy coś zrobić i dostać tę dotację, to najpierw trzeba wydać te 30 tys. zł na termomodernizację albo zamianę starego pieca na nowy. A te rodziny po prostu nie mają zapasów gotówki – wskazuje.
Z końcem marca wystartowała z kolei druga odsłona programu Stop Smog. Wnioskodawcy (gmina, związek międzygminny, powiat) mogą uzyskać do 70 proc. dofinansowania kosztów ekologicznej inwestycji, a same muszą dołożyć 30 proc. Dzięki temu mieszkańcy tych obszarów mogą otrzymać w formie bezzwrotnej dotacji 100 proc. kosztów likwidacji lub wymiany źródeł ciepła na niskoemisyjne oraz termomodernizacji w budynkach mieszkalnych jednorodzinnych. Beneficjentem tego wsparcia mają być osoby, których nie stać na taką inwestycję.
Problemem jednak, jak zauważa ekspert, jest fakt, że nie zaproponowano zatrzymania wsparcia dla nowych kotłów spalających węgiel. Kontynuacja takiego finansowania jest niezgodna z celami polityki energetycznej państwa, która zakłada odejście od spalania węgla w gospodarstwach domowych w miastach do 2030 roku.
– Teraz wydamy pieniądze, a za dwa lata powiemy: panie, likwiduj pan, bo już nie wolno. Ponadto z punktu widzenia zmiany klimatu i ograniczenia emisji gazów cieplarnianych absolutnie nie powinno się zamieniać gorszych kotłów węglowych na lepsze kotły węglowe. Także dyskusyjna jest sprawa gazu, ale tu musimy wyważyć między zdrowiem a zmianą klimatu. Jest też problem związany z pelletem, którego też jest nie tak dużo, jak by się chciało, a ponadto jest drogi – wymienia dr Andrzej Kassenberg.
Polski Alarm Smogowy podkreśla także, że wsparcie przeznaczone na ocieplenie domów i walkę ze smogiem są niewystarczające. Eksperci wiązali duże nadzieje na zmianę tej sytuacji z Krajowym Planem Odbudowy, jednak przewidziana w nim kwota też nie jest satysfakcjonująca. KPO zakłada bowiem 3,2 mld euro na termomodernizację i wymianę kotłów w domach jednorodzinnych i wielorodzinnych, podczas gdy – zdaniem PAS – powinno to być 10 mld euro.
– Aby uzyskać znacznie wyższe tempo wymiany pieców, należałoby uprościć całą procedurę w jeszcze większym stopniu, pomóc rodzinom najuboższym tak, ażeby one były w stanie zrealizować to przedsięwzięcie. Ponadto trzeba przeznaczyć na to więcej środków – ocenia ekspert Instytutu na rzecz Ekorozwoju i Koalicji Klimatycznej. – Uważam też, że należy w większym stopniu wiązać to z fotowoltaiką i pompami ciepła niż tylko samą wymianą kotłów.