COVID-19 znacząco odbił się na wartości europejskich marek. Jedną z branż, w której te straty były najdotkliwsze, okazał się sektor bankowy, którego wartość spadła w minionym roku o 20 proc. Na przeciwległym biegunie uplasowała się sprzedaż detaliczna – marki z tej branży, jako jednej z nielicznych, odnotowały wzrost wartości. Niezmiennie prowadzi jednak motoryzacja – najsilniejszą w Europie marką jest Ferrari, a najwyżej wyceniany jest Mercedes-Benz – wynika z najnowszej edycji rankingu Brand Finance Europe 500.
27 marek motoryzacyjnych, które znalazły się w zestawieniu, odpowiada za 14 proc. jego całkowitej wartości (237,7 mld euro). Pierwsze miejsce po raz kolejny zajmuje w nim Mercedes-Benz, czyli najcenniejsza marka w Europie, warta blisko 50 mld euro, która w ostatnim roku zanotowała jednak aż 16-proc. spadek swojej wartości.
Miniony rok był jednak trudny dla większości producentów samochodów, bo spadki – choć dużo mniejsze – odnotowały także Volkswagen (wart 40 mld euro, spadek o 1 proc.), BMW (34,4 mld euro, spadek o 6 proc.) oraz Porsche (29,2 mld euro, spadek o 5 proc.), które w rankingu wartości zajęły kolejno trzecie, piąte i szóste miejsce.
– Sektor motoryzacyjny odpowiada za największą wartość marek ogółem w rankingu w porównaniu z innymi gałęziami gospodarki – mówi agencji Newseria Biznes Konrad Jagodziński, dyrektor komunikacji w Brand Finance.
Brand Finance Europe 500 wyraźnie pokazuje, że liderem europejskiego przemysłu motoryzacyjnego są Niemcy. W pierwszej 10. rankingu uplasowały się aż cztery niemieckie marki motoryzacyjne, a w całym zestawieniu jest ich siedem. Ich łączna wartość to 171,5 mld euro, co stanowi około ¾ wartości całego sektora. Statystyki pokazują, że Niemcy są liderem tegorocznego rankingu: 65 marek z tego kraju odpowiada łącznie za 25 proc. jego całkowitej wartości.
– Poza motoryzacyjnymi markami z Niemiec w rankingu mamy też Deutsche Telekom, w wielu krajach znany jako T-Mobile, oraz Siemens czy Allianz. Ogółem w pierwszej dziesiątce znalazło się aż siedem niemieckich marek. TOP 10 dopełniają holendersko-angielski Shell i brytyjski BP, a także EY, czyli znana firma doradcza o globalnym zasięgu, ale z siedzibą w Wielkiej Brytanii – wymienia Konrad Jagodziński.
Drugim krajem z największą wartością marek jest Francja (91 francuskich marek, 20 proc. wartości rankingu), której najcenniejsze biznesy to Orange (wart 16,3 mld euro), Total (15,4 mld euro) oraz AXA (14,8 mld euro). W tegorocznym rankingu Brand Finance Europe 500 zajęły one kolejno 13.,15. i 19. miejsca.
Najwięcej marek uwzględnionych w zestawieniu – aż 101 – ma z kolei Wielka Brytania, jednak ich wartość jest nieco niższa niż w przypadku francuskich czy niemieckich. Dodatkowo Zjednoczone Królestwo straciło w wyniku brexitu – w tym roku z rankingu odpadło dziewięć brytyjskich biznesów. Jednak w sumie z tych trzech państw (Niemcy, Francja i UK) pochodzi ponad połowa najcenniejszych marek w całej Europie. Niewielką reprezentację ma natomiast Europa Środkowo-Wschodnia (tylko 22 marki, w tym 15 z Rosji).
– Większość europejskich marek straciła w tym roku na wartości. W rankingu 500 najbardziej wartościowych marek europejskich Brand Finance Europe 500 zanotowaliśmy 10-proc. spadek z prawie 2 bln euro do ok. 1,75 bln euro – mówi dyrektor komunikacji w Brand Finance. – Ten problem dotknął też wszystkie globalne biznesy, ucierpiała większość marek na całym świecie.
Europejska pięćsetka jest drugą na świecie – po amerykańskiej, jednak przewaga jest prawie dwukrotna
– Trzecią pozycję zajmują z kolei Chiny. W czasie pandemii wartość tamtejszych marek pozostała w zasadzie na podobnym poziomie, podczas gdy w Europie zanotowaliśmy 10-proc. spadek. To sprawia, że są coraz bliżej nas. Tam wartość 500 najcenniejszych marek to 1,65 bln euro w porównaniu z 1,75 bln euro w Europie – podkreśla Konrad Jagodziński
Jedną z branż, w której te straty były najdotkliwsze, okazał się sektor bankowy. W minionym roku całkowita wartość europejskich marek z tej branży (w sumie jest ich 53) spadła aż o 20 proc. – z 225,8 mld do 181,8 mld euro. Najwyżej wyceniany jest brytyjski bank HSBC, który w rankingu Brand Finance Europe 500 zajmuje aktualnie 21. miejsce – o sześć oczek niżej niż w ubiegłym. To efekt 18-proc. spadku wartości marki do 14,5 mld euro. Jeszcze większy spadek (o 23 proc. do 12,2 mld euro) odnotował też hiszpański Santander.
– Pandemia spowodowała ogromne spadki dla większości marek, ale innym umożliwiła wzrosty, szczególnie tym operującym w branży technologicznej i sprzedażowej, np. w e-commerce – mówi dyrektor komunikacji w Brand Finance. – Sektor detaliczny był też jedynym, który w czasie pandemii odnotował wzrost wartości marek. Wszyscy nadal potrzebowaliśmy robić zakupy, więc sklepy z żywnością czy chemią gospodarczą rzeczywiście zyskały, podobnie jak te, które potrafiły sprzedawać online.
Najszybciej rosnącą marką w Europie był niemiecki detalista Delivery Hero, który w ubiegłym roku odnotował wzrost wartości aż o 148 proc., do 3,2 mld euro.
Na przekór ogólnym spadkom sektor detaliczny zanotował w minionym roku 4-proc. wzrost wartości. W tej chwili jest on pod względem wartości trzeci w Europie (za motoryzacją i bankowością). 39 biznesów z tej branży odpowiada łącznie za 9 proc. całkowitej wartości tegorocznego rankingu Brand Finance Europe 500.
– Mamy też w rankingu marki medyczne. AstraZeneca – jako firma brytyjsko-szwedzka – zajęła w europejskim rankingu 175. miejsce, notując 12-proc. wzrost wartości marki mimo złej prasy związanej z jej szczepionką. Oczywiście ta okazała się bezpieczna i została dopuszczona do użytku w całej Europie, przez co wartość marki wzrosła, podobnie jak sprzedaż i dochody firmy w ostatnim roku – mówi dyrektor komunikacji w Brand Finance.
Najsilniejszą marką na Starym Kontynencie i drugą najsilniejszą na świecie, według rankingu Brand Finance Global 500, jest gigant motoryzacji: Ferrari. W indeksie siły marki – uwzględniającym m.in. inwestycje marketingowe, postrzeganie marki i wyniki biznesowe – Ferrari odnotowało wynik 93,9 na 100 i odpowiadającą mu elitarną ocenę AAA+. Jednak w minionym roku wartość tej marki spadła o 4 proc., do 7,9 mld euro.