W Polsce działa ok. 830 tys. firm rodzinnych. Generują rocznie 332 mld zł, co piąta wypracowana w naszym kraju złotówka jest wynikiem właśnie ich pracy. W ciągu najbliższych pięciu lat w ręce kolejnej generacji przejdzie ok. 57 proc. firm rodzinnych, ale tylko nieco ponad 8 proc. następców deklaruje chęć ich poprowadzenia. Do konsultacji trafił niedawno projekt ustawy o fundacji rodzinnej, który ma pomóc rozwiązać problem sukcesji, umożliwi też firmom rodzinnym stabilny rozwój w perspektywie wielopokoleniowej. – To odpowiedź na oczekiwania prywatnej przedsiębiorczości – ocenia Piotr Aleksiejuk z kancelarii Wojarska Aleksiejuk i Wspólnicy.
– Według danych resortu rozwoju w Polsce mamy ponad 800 tys. firm rodzinnych, które w 2019 roku wygenerowały ponad 300 mld zł przychodu. Są naszym dobrem narodowym, dzięki któremu polski produkt jest szerzony w międzynarodowych realiach gospodarczych. Projekt ustawy o fundacji rodzinnej jest kompleksowym rozwiązaniem problemów, z jakimi borykają się firmy rodzinne, zwłaszcza funkcjonujące w średnim i dużym biznesie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Piotr Aleksiejuk, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii Wojarska Aleksiejuk i Wspólnicy.
Pod koniec marca 2021 roku do konsultacji zewnętrznych trafił projekt ustawy o fundacji rodzinnej przygotowany przez Ministerstwo Finansów oraz Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Stworzenie instytucji fundacji rodzinnej ma ochronić firmę przed problemami związanymi ze zmianą właściciela i ułatwić powierzenie jej zarządzania spadkobiercom.
– Fundacja rodzinna ma za zadanie skupiać własność w jednym podmiocie i przede wszystkim umożliwiać zachowanie jej trwałości na wypadek tzw. niekontrolowanej sukcesji. W przypadku śmierci nestora ma umożliwić dalsze jej funkcjonowanie zgodnie z wizją jej fundatora, czyli twórcy fundacji. Ma też przeciwdziałać scenariuszom traumatycznym, które pisze życie, czyli przede wszystkim potencjalnym konfliktom pomiędzy sukcesorami – wyjaśnia ekspert.
Fundację rodzinną będzie można utworzyć poprzez sporządzenie u notariusza aktu założycielskiego lub testamentu. Najważniejsze kwestie fundator będzie mógł zawrzeć w jej statucie. Zgodnie z założeniami ustawy fundacja rodzinna będzie mogła zostać wyposażona w szeroko rozumiany majątek – pieniądze, papiery wartościowe, nieruchomości, udziały czy akcje. Fundator będzie miał dużą swobodę w określaniu zasad zarządzania majątkiem. Sam też ustali krąg beneficjentów – będą mogli to być członkowie rodziny, ale też np. organizacje pożytku publicznego.
– W przypadku, gdy nie ma sukcesorów albo nikogo z predyspozycjami do rozwijania przedsiębiorstwa, można zaangażować management zewnętrzny, który dalej pokieruje rozwojem przedsiębiorstwa rodzinnego, a także innych aktywów skupionych wokół rodziny. Sukcesorzy, rodzina będą beneficjentami i skorzystają z profesjonalnego zarządzania – zaznacza radca prawny.
Firma rodzinna często stanowi dorobek pracy wielu pokoleń. Niebezpiecznym momentem jest jednak jej przekazanie kolejnej generacji. Dane Instytutu Biznesu Rodzinnego, na które powołuje się resort finansów, wskazują, że w perspektywie najbliższych pięciu lat w ręce młodszego pokolenia przejdzie ok. 57 proc. firm rodzinnych, jednocześnie tylko 8,1 proc. następców deklaruje chęć poprowadzenia firmy stworzonej przez rodziców. Tymczasem przerwanie ciągłości zarządzania czy brak osób, które chciałyby przejąć prowadzenie biznesu, mogą zagrozić istnieniu firmy.
Dotychczasowe przepisy stanowiły ułatwienia raczej dla najmniejszych firm rodzinnych. Chodzi m.in. o wprowadzenie instytucji umożliwiających przekształcenie przedsiębiorcy prowadzącego indywidualną działalność gospodarczą w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością czy stworzenie zarządu sukcesyjnego, Co więcej, jak wskazuje Piotr Aleksiejuk, rozwiązywały one problem sukcesji do drugiego pokolenia.
– Te przepisy nie umożliwiały nestorom, właścicielom firm rodzinnych wdrożenia takiego projektu sukcesji z krwi i kości, jaki funkcjonuje w Europie Zachodniej czy w gospodarkach wysoko rozwiniętych, czyli procesu wielopokoleniowego, umożliwiającego funkcjonowanie firmie rodzinnej przez wiele pokoleń. Dopiero projekt ustawy o fundacjach rodzinnych taką możliwość zapewnia – tłumaczy ekspert kancelarii Wojarska Aleksiejuk & Wspólnicy.
Instytucja fundacji rodzinnych od lat istnieje w krajach Europy Zachodniej, m.in. w Austrii, Holandii, Niemczech, Szwajcarii czy Szwecji. Przykładem fundacji są np. Stichting INGKA Foundation (IKEA), Giorgio Armani Foundation, Dr. Oetker czy Rodzina Wallenbergów (Electrolux, SAAB, Ericsson). Polscy przedsiębiorcy do tej pory, nie mając innych możliwości, często korzystali z rozwiązań oferowanych przez inne państwa. To zaś prowadziło do przenoszenia aktywów za granicę. Stworzenie instytucji fundacji rodzinnych w Polsce pomoże to zmienić. Jeśli ustawa wejdzie w życie, Polska będzie jednym z niewielu krajów w Europie Środkowo-Wschodniej z instytucją fundacji rodzinnej, może w związku z tym przyciągnąć nowych inwestorów.
– Będzie to możliwe dzięki rozsądnym rozwiązaniom podatkowym, które proponuje fundacja, choć wiele aspektów wymaga doprecyzowania. Natomiast na pewno spowoduje, że firmy rodzinne będą miały stabilniejsze warunki do rozwijania się, co sprzyjać będzie polskiej gospodarce – ocenia Piotr Aleksiejuk.
Te korzystne kwestie podatkowe to m.in. fakt, że majątek wniesiony do fundacji przez fundatora nie będzie przychodem, nie będzie też wiązało się to z obciążeniami podatkowymi. Działalność fundacji będzie opodatkowana na zasadach ogólnych, a dochody fundatora oraz beneficjentów z tzw. grupy zerowej, pochodzące z fundacji, nie będą podlegały opodatkowaniu PIT. W przypadku likwidacji fundacji nabyte od niej świadczenia i mienie będą podlegać opodatkowaniu podatkiem od spadków i darowizn. Będą z niego zwolnieni najbliżsi fundatora, jeśli przedmiotem świadczenia będzie mienie, które wniósł on do fundacji.
Według zapowiedzi autorów projektu nowe przepisy mogą trafić do parlamentu w drugiej połowie 2021 roku, a ustawa wejść w życie na początku 2022 roku.