Od początku roku liczba rejestracji nowych motocykli wzrosła o 62 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2021 roku. Przygotowania do tegorocznego sezonu więc trwają. Eksperci przypominają, żeby uwzględnić w nich również odpowiednią ochronę ubezpieczeniową. Większość miłośników jednośladów pozostaje jedynie przy obowiązkowym OC, które jednak nie zabezpieczy ich przed konsekwencjami finansowymi kradzieży motocykla czy wypadku.
Statystyki Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego pokazują, że popularność jednośladów ciągle rośnie – tylko w lutym br. zarejestrowano blisko 1,8 tys. nowych jednośladów, czyli o prawie 36 proc. więcej niż przed rokiem. Co ciekawe, lutowe statystyki dotyczące rejestracji nowych motocykli są najwyższe w historii notowań PZPM dla tego segmentu rynku – zarejestrowano ich prawie 1,3 tys. Z kolei od początku tego roku liczba rejestracji nowych motocykli przekroczyła 2,1 tys. i była aż o 62 proc. wyższa niż w tym samym okresie roku ubiegłego. W przypadku motorowerów dynamika przekroczyła 21 proc.
– W Polsce mamy około 1,8 mln posiadaczy motocykli i mniej więcej podobną liczbę posiadaczy motorowerów. Niestety większość właścicieli tych pojazdów decyduje się wyłącznie na zakup obowiązkowego ubezpieczenia OC – podkreśla Karol Domżała, zastępca dyrektora Biura Taryfikacji Ubezpieczeń Klientów Indywidualnych w Compensa TU Vienna Insurance Group.
Miłośnicy dwóch kółek muszą pamiętać, aby przyjemność z jazdy jednośladem łączyć z bezpieczeństwem, jakie daje odpowiednio dobrana polisa, która pozwala zabezpieczyć się przed finansowymi skutkami kolizji i wypadków drogowych. Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami motocykl podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu OC tak samo jak samochód osobowy. Według danych Komendy Głównej Policji w 2021 roku motocykliści uczestniczyli w ponad 2 tys. wypadków drogowych, w których zginęło 215 osób, a prawie 1,9 tys. zostało rannych. Do ponad połowy tych wypadków przyczynili się inni użytkownicy dróg, zwłaszcza kierowcy samochodów osobowych.
– Trzeba pamiętać o tym, że OC posiadacza pojazdu mechanicznego ma specyficzny zakres ochrony. Chroni ono osobę, która zostanie poszkodowana, w przypadku kiedy to my doprowadzimy do wypadku komunikacyjnego, natomiast w żaden sposób nie chroni nas. Jedynymi ubezpieczeniami, które potrafią ochronić nas i nasz majątek, są właśnie ubezpieczenia dobrowolne – podkreśla ekspert Compensy. – W środowisku motocyklowym panuje przeświadczenie, że dodatkowe ubezpieczenia są drogie. To nieprawda, tak było kiedyś, natomiast w ostatnich latach oferta dla motocyklistów bardzo mocno ewoluowała.
Na wysokość składki OC wpływają m.in. dane właściciela, jego historia ubezpieczenia, doświadczenie za kierownicą oraz marka i model pojazdu. Kara za brak polisy, w zależności od długości okresu bez ochrony ubezpieczeniowej, wynosi od 200 do 1000 zł.
– Niestety większość właścicieli tych pojazdów na tym poprzestaje, decydując się tylko i wyłącznie na zakup obowiązkowego ubezpieczenia OC. W przypadku nowych motocykli to ubezpieczenie jest wykupowane najczęściej w pakiecie z ubezpieczeniem autocasco, ubezpieczeniem assistance i ubezpieczeniem NNW. Natomiast wraz ze wzrostem wieku pojazdu udział tych dodatkowych ubezpieczeń spada – mówi Karol Domżała.
Na rynku jest dostępny szeroki wachlarz dobrowolnych ubezpieczeń dla motocyklistów. Najpopularniejsze to autocasco, które chroni na ewentualność wypadku lub kradzieży pojazdu, assistance, zapewniające pomoc w razie awarii na drodze, oraz NNW, które zapewnia odszkodowanie w przypadku uszczerbku na ciele.
– Poza tymi popularnymi ubezpieczeniami dostępne są też mniej znane. Przykładowo w Compensie występuje klauzula „akcesoria motocyklowe”, która w razie wypadku chroni kask i ubrania motocyklisty, a także kufry, tankbagi i inny sprzęt, który jest zamontowany na motocyklu – wymienia zastępca dyrektora Biura Taryfikacji Ubezpieczeń Klientów Indywidualnych w Compensie.
Ekspert wskazuje, że ubezpieczenie autocasco można kupić już od 4 proc. wartości motocykla. Ubezpieczenie NNW to koszt rzędu kilkudziesięciu złotych, natomiast wysokość assistance zależy przede wszystkim od wybranego zakresu polisy. Cena może zaczynać się od 100 zł, ale jeśli właściciel pojazdu zdecyduje się np. na bardzo duży limit holowania – a może on sięgać nawet 1,5 tys. km, wówczas cena będzie odpowiednio wyższa. Warto przy tym jednak pamiętać, że w przypadku motocykli większość awarii jest trudna do usunięcia na miejscu i zwykle tego typu zdarzenie oznacza konieczność holowania do najbliższego warsztatu.