Wspólnota prawa w ramach UE ma przełożenie na życie zwykłych konsumentów. Od 2004 roku znacznie zwiększyła się bowiem ich ochrona wobec usługodawców i producentów. Unijne wymogi poprawiają także bezpieczeństwo żywności, samochodów i wielu innych towarów użytkowanych na co dzień przez Europejczyków i Polaków – wynika z raportu „Osiemnaście lat Polski w Unii Europejskiej” przygotowanego przez In.Europa. Jak podkreślają jego autorzy, to także unijnej legislacji zawdzięczamy większe bezpieczeństwo energetyczne w czasie kryzysu w relacjach z Rosją.
– Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej wpłynęło dobrze na system prawny w kraju, ponieważ znacznie więcej praw jest gwarantowanych zwykłemu obywatelowi, np. konsumentom – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes prof. dr hab. Artur Nowak-Far z Kolegium Ekonomiczno-Społecznego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, współautor raportu In.Europa.
Jak podkreśla, legislacja unijna powoduje, że produkty „made in EU” należą do najbezpieczniejszych na świecie. Nakłada bowiem na producentów, importerów czy usługodawców szereg restrykcyjnych wymogów dotyczących jakości ich produktów i usług. Przykładem może być branża automotive i stale aktualizowane wymogi co do wyposażania nowych samochodów w różnego rodzaju systemy bezpieczeństwa. Z kolei bezpieczeństwo sprzętu operacyjnego jest zapewnione m.in. dlatego, że zgodnie z prawem unijnym telefony komórkowe nie mogą zakłócać jego pracy. Europejscy konsumenci mają też jeden z najwyższych, jeśli nie najwyższy, poziom ochrony swoich interesów, np. w przypadku zakupu wadliwego sprzętu. Są też jednymi z najlepiej poinformowanych konsumentów dzięki wielu różnym obowiązkom informacyjnym nakładanym na producentów.
– Podobnie jest w przypadku rolników. Producenci rolni mają nie tylko więcej praw jako producenci żywności, ale również mogą bezpieczniej ją produkować, także pod względem ekonomicznym, bo mają gwarantowane dopłaty bezpośrednie – mówi prof. dr hab. Artur Nowak-Far.
Poprawiło się także bezpieczeństwo socjalne Polaków jako pracowników czy osób wykonujących działalność gospodarczą.
Ważnym aspektem ochrony konsumentów są także wysokie standardy ochrony środowiska naturalnego, które są narzucane przez unijne prawo. Chodzi m.in. o zasady składowania i zagospodarowania odpadów, ograniczenie zużycia tworzyw sztucznych czy ochrona szczególnie wartościowych przyrodniczo obszarów.
– Niektóre z inicjatyw i regulacji unijnych okazały się wręcz kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa w chwili próby, jaką okazała się agresja Rosji na Ukrainę i wynikające z niej następstwa gospodarcze i dotyczące obronności – czytamy w opracowaniu In.Europa.
Artur Nowak-Far wyjaśnia, że to przepisy unijne odpowiednio wcześnie nałożyły na państwa członkowskie, w tym i na Polskę, obowiązek zgromadzenia odpowiednio dużych strategicznych zapasów ropy i gazu oraz – co się z tym wiąże – wybudowania ze znaczącym udziałem finansowania UE olbrzymich zbiorników do ich magazynowania. W UE przyjęto także zasady solidarności energetycznej, która umożliwia państwom członkowskim uzyskanie szybkich dostaw surowców energetycznych w chwili, gdy są one niezbędne.
– Unia Europejska to wspólnota prawa, ale prawo unijne nie dotyczy wszystkich obszarów życia. Unia Europejska korzysta tylko z tych kompetencji, które zostały jej przekazane przez państwa członkowskie. Ten podział kompetencji pomiędzy Unię Europejską a państwa członkowskie służy temu, żeby państwa członkowskie zachowały własną tożsamość, zarówno regulacyjną, jak i narodową. Nie ma tu miejsca na narzucanie prawa jakimkolwiek państwom – zaznacza ekspert z SGH.
Uzyskując członkostwo w UE, Polska zyskała też pełnoprawny udział w tworzeniu prawa unijnego jak inne kraje. Jak podkreślają eksperci, nie ma więc w prawie Unii Europejskiej przepisów, które byłyby narzucone jakiemukolwiek państwu. Każde z nich może starać się o to, by ważne dla niego inicjatywy były zgłaszane na forum UE, ale skuteczność tych starań zależy w dużej mierze od wypracowanej pozycji w różnych gremiach decyzyjnych w UE.
Dostosowanie się do unijnej legislacji było jednym z ważniejszych wyzwań, jakie stało przed Polską, zanim stała się członkiem UE, co więcej, było warunkiem uzyskania członkostwa. Dotyczyło to nie tylko samej litery prawa, ale także praktyki jego stosowania. Polepszyły się standardy konieczne do bezpieczniejszego i bardziej przewidywalnego prowadzenia działalności gospodarczej, ochrony prawa własności, również intelektualnej, ochrony słabszych uczestników życia społecznego (dzieci, pracowników, konsumentów), uczciwości obrotu (np. w zakresie uczciwej konkurencji czy reklamy). Poprawa dotyczyła nie tylko obszarów, które państwa UE „oddały” do regulowania na poziomie Wspólnoty, lecz także tych kompetencji nieprzekazywanych Brukseli.
– Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej oznaczało wejście do tej wspólnoty prawa. Implikowało przy tym znaczące zwiększenie gwarancji praw obywatelskich w tych zakresach, w których stosowane jest prawo unijne, jak również w wymiarze wykraczającym poza to, co materialnie regulują przepisy prawa UE, tj. w odniesieniu do funkcjonowania organów administracji publicznej i sądów. Trudno przecież wyobrazić sobie, by owe organy i sądy stosowały wyższe standardy w stosowaniu prawa europejskiego, a niższe prawa krajowego. Z tego powodu funkcjonowanie Polski w ramach unijnej wspólnoty prawa spowodowało rozciągnięcie wysokich unijnych gwarancji praworządności na wszystkie obszary stosowania prawa, i to bez względu na to, czy jest ono unijne, czy krajowe – czytamy w raporcie In.Europa.
Gwarancje praworządności są też niezbędne dla prawidłowego wydatkowania znacznych funduszy – co widać teraz na przykładzie Polski, KPO i zastrzeżeń instytucji unijnych do polskiej reformy sądownictwa. Zdaniem eksperta spory odnoszące się do praworządności, które władze Polski toczą z Unią Europejską, nie służą dwustronnym relacjom i pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
– Praworządność to jest pojęcie, które było definiowane od samego początku Unii Europejskiej, zarówno przez samo prawo unijne, jak i przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Więc stawianie sprawy w taki sposób, że my będziemy decydować o tym, jak będzie wyglądała praworządność, dlatego że prawo czy konstytucja polska jest nad prawem unijnym, jest po prostu pomyleniem porządków – dodaje prof. Artur Nowak-Far.
Jak podkreśla współautor raportu, praworządność sprawia, że Unia Europejska jest silnym, liczącym się w świecie ugrupowaniem gospodarczym – wiarygodnym zarówno dla własnych obywateli, jak i dla partnerów zewnętrznych. Z punktu widzenia Polski oznacza to w ramach rozległej regulacji rynku wewnętrznego i współpracy unijnej w innych sferach (np. w sądownictwie czy we współpracy policyjnej) nie tylko otwarcie jej rynku dla innych państw członkowskich UE, ale i otwarcie rynków tych państw dla towarów, usług, pracowników i inwestycji pochodzących z Polski.