Na początku sierpnia powinna była zacząć działać zaimplementowana do krajowego prawa dyrektywa work–life balance, której celem jest bardziej zrównoważony podział opieki nad dzieckiem między matkę i ojca oraz uelastycznienie warunków pracy rodziców dzieci do ośmiu lat. Prace nad projektem ustawy nie dotarły jednak jeszcze do Komitetu Stałego Rady Ministrów, więc zmiany w Kodeksie pracy wejdą prawdopodobnie w życie za kilka miesięcy. To czas, żeby jeszcze wprowadzić zmiany do projektu – postulują eksperci. Zdaniem Karoliny Andrian, prezeski Fundacji Share the Care, kwota wynagrodzenia za czas dodatkowego urlopu rodzicielskiego dla ojców jest za niska i wielu panów może rezygnować z tego przywileju ze względów finansowych.
– Dyrektywa work–life balance, znana jako dyrektywa rodzicielska, dotyczy m.in. urlopów dla rodziców – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Karolina Andrian. – W polskim Kodeksie pracy pojawi się dziewięć dodatkowych tygodni urlopu rodzicielskiego tylko dla ojców. Jak tata tego nie wykorzysta, to przepadnie. Oprócz tego nadal w Kodeksie pracy zostają dwa tygodnie urlopu ojcowskiego płatne 100 proc., ale zmienia się czas na ich wykorzystanie z dwóch lat do jednego roku.
Dyrektywa ustanawia minimalne wymagania mające na celu osiągnięcie równości kobiet i mężczyzn pod względem szans na rynku pracy i traktowania w miejscu pracy – poprzez ułatwienie pracownikom będącym rodzicami lub opiekunami godzenia życia zawodowego z życiem rodzinnym. Celem dyrektywy jest także zachęcenie do równiejszego dzielenia się obowiązkami opiekuńczymi pomiędzy kobietami i mężczyznami. Stąd zapis o niezbywalności dziewięciotygodniowego dodatkowego urlopu rodzicielskiego dla ojców.
Problemem jest jednak odpłatność za ten okres. Zgodnie z zapisem dyrektywy świadczenie za ten urlop powinno być tak ustanowione, żeby dało możliwość jego wykorzystania. Projekt ustawy, opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacji, przewiduje płatność za ten okres w wysokości zasiłku macierzyńskiego na poziomie 70 proc.
– Wprowadzenie dziewięciu tygodni dla drugiego rodzica to bardzo dobry pomysł. Jako fundacja wspólnie z naszą radą programową rekomendowaliśmy, aby ten czas dodać do dotychczasowego wymiaru urlopu i to się udało. Ale też od samego początku postulujemy, żeby ta płatność była maksymalnie wysoka, na poziomie 90 proc. – informuje prezeska fundacji. – 70 proc. to jest zdecydowanie za mało, dlatego że ojcowie zarabiają więcej niż kobiety. Najczęściej decyzja, czy korzystać z urlopu rodzicielskiego, czy nie, jest decyzją finansową, czy rodzinę na to stać, czy nie. Zależy nam na tym, żeby urlop rodzicielski był dostępny dla jak największej liczby ojców, niezależnie od statusu finansowego.
Propozycje zmian zakładają wprowadzenie indywidualnego prawa do urlopu rodzicielskiego dla każdego z rodziców, co oznacza, że prawo ojca do skorzystania z niego jest niezależne od tego, czy mama jest zatrudniona (posiada ubezpieczenie) w dniu porodu. W dyrektywie jest zapis, że prawo indywidualne ma się odnosić do minimum czterech miesięcy urlopu rodzicielskiego.
– 99 proc. mam korzysta z całego urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego. Dotychczas mieliśmy dwa systemy brania urlopu, tzw. wniosek długi, czyli urlop macierzyński i rodzicielski w ciągu, bezpośrednio po sobie, lub wniosek na części, czyli możliwość podziału urlopu na etapy. Teraz wniosek długi zniknie. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, dlatego że wniosek na części jest elastyczny i bardziej praktyczny, przy czym zostawiono kobietom możliwość uśrednienia zasiłku macierzyńskiego na cały rok. Będzie on wynosił nie 80 proc. tak jak teraz, tylko 81,5. Problemem jest jednak fakt, że nie dano takiej możliwości ojcom. Oni zawsze za swoje dziewięć tygodni nietransferowalnego urlopu rodzicielskiego mają płatność na poziomie 70 proc. – mówi Karolina Andrian.
Zgodnie z zapisami nowego prawa rodzice wychowujący dziecko do ośmiu lat będą mieli prawo do złożenia wniosku o elastyczną organizację pracy. Pracodawca nie ma wprawdzie obowiązku wyrażenia zgody na taki postulat, ale w razie odmowy jest zobowiązany do pisemnego uzasadnienia negatywnej decyzji. Dodatkowo pracownik otrzyma prawo do dwóch dni (lub 16 godzin) zwolnienia z tytułu działania siły wyższej, z prawem do 50-proc. wynagrodzenia oraz do pięciu dni urlopu opiekuńczego na opiekę nad osobami zależnymi – członkami rodziny lub osobami wymagającymi opieki, zamieszkującymi z pracownikiem w jednym gospodarstwie domowym. Za ten okres jednak wynagrodzenia nie otrzyma.
Dyrektywa work–life balance została przegłosowana w Parlamencie Europejskim w 2019 roku z założeniem, że wszystkie państwa członkowskie będą musiały ją wdrożyć do 2 sierpnia 2022 roku. Ze strony RCL-u wynika, że w tym terminie projekt przebył etap konsultacji. Musi jeszcze zająć się nim rząd, parlament i podpisać prezydent.
– Prace legislacyjne trwają. Mieliśmy trzy projekty ustawy, mieliśmy konsultacje społeczne, rząd zapowiedział, że projekt ustawy powinien trafić do Sejmu jesienią, czyli zmian możemy się spodziewać w końcu tego roku lub od stycznia 2023 roku – zakłada prezeska Fundacji Share the Care.