W ciągu ostatniego roku dynamicznie wzrosło zainteresowanie polskich inwestorów funduszami typu ETF – wynika z Ogólnopolskiego Badania Inwestorów 2021 przeprowadzanego cyklicznie przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Jednostki tego typu funduszy ma w portfelu 33,7 proc. inwestujących, o prawie 14 proc. więcej niż w poprzedniej edycji badania. Popularność ETF-ów rośnie na całym świecie, m.in. dzięki niższym kosztom zarządzania. Na rosnące zainteresowanie polskich inwestorów wpływa także coraz większa oferta ETF-ów na warszawskiej giełdzie.
– W Polsce najbardziej popularnym sposobem inwestowania są wciąż bezpieczne instrumenty typu fundusze inwestycyjne, dłużne lub mieszane. Natomiast wśród tych produktów, które my tworzymy, czyli ETF-ów, największą popularnością cieszą się fundusze akcyjne zagraniczne. Bardzo chętnie kupowanym produktem jest S&P 500 Lyxora czy nasz fundusz oparty na mWIG40, który też w ostatnich kilkunastu miesiącach przyniósł ponad 50 proc. zwrotu. Tak więc wygląda na to, że przekonanie do rynku akcyjnego jest, natomiast nadal dotyczy ono wąskiej grupy inwestorów – mówi agencji Newseria Biznes Robert Sochacki, członek zarządu Beta Securities Poland.
Jak zauważa, w Polsce grono aktywnych inwestorów jest stosunkowo niewielkie. Rozliczenie PIT-8C za 2020 rok złożyło około 400 tys. osób, co mniej więcej odzwierciedla liczbę osób, które inwestują na giełdzie. Cały rynek kapitałowy liczy jednak na to, że otoczenie wprawdzie podnoszonych, ale wciąż niskich stóp procentowych spowoduje wzrost zainteresowania giełdą i inwestowaniem w instrumenty akcyjne.
– Rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych i w ogóle zwiększenie inflacji spowodowało, że nastąpiły odpływy z funduszy dłużnych. W ciągu ostatnich kilku miesięcy głównie odpływały pieniądze z instrumentów dłużnych, z funduszy mieszanych i dłużnych. Inwestorzy widzą, że podwyżki stóp procentowych wpływają negatywnie na wyniki takich instrumentów i przerzucają się na inne formy – mówi Robert Sochacki. – Niestety nie następuje skokowy wzrost zainteresowania funduszami akcyjnymi, są napływy, tylko one nie są duże. Nadal większość oszczędności jest ulokowana w bardzo bezpiecznych instrumentach, albo w obligacjach skarbowych, albo po prostu na depozytach bankowych.
Beta Securities to jeden z nielicznych podmiotów, który w ostatnich latach wprowadza na GPW fundusze ETF. Exchange Traded Fund to fundusz inwestycyjny, którego zadaniem jest replikacja, odzwierciedlanie zachowania danego indeksu giełdowego. ETF-y notowane są na giełdzie na takich samych zasadach jak akcje – ich jednostki można swobodnie kupować i sprzedawać, a ich płynność jest wspierana jest przez animatora rynku (dom maklerski). Na giełdzie w Warszawie notowanych jest już 11 funduszy. Bazują one bądź na polskich, bądź na zagranicznych indeksach, m.in. WIG20TR, mWIG40TR, WIG20lev, WIG20short, WIGTechTR oraz S&P500, DAX i Nasdaq-100.
W połowie grudnia dołączył do nich kolejny, długo wyczekiwany przez inwestorów, który odzwierciedla indeks sWIG80TR, grupujący 80 mniejszych spółek. sWIg80TR jest indeksem dochodowym powiązanym z indeksem sWIG80, więc przy jego obliczaniu będą uwzględniane nie tylko ceny zawartych transakcji, ale również dochody z tytułu dywidend i praw poboru. Z kolei w styczniu Beta Securities Poland i Agiofunds TFI wprowadziły na GPW fundusz oparty na indeksie obligacji skarbowych (TBSP).
– Na całym świecie ETF-y są tak popularne ze względu na to, że inwestorzy widzą zalety tych funduszy: niski koszt i związany z tym dobry zwrot, szczególnie w przypadku długoterminowego oszczędzania. Dlatego nie sądzę, żeby Polska była jedynym krajem, w którym popularność funduszy ETF jakoś się nie przebije. Jesteśmy może rynkiem nieco mniejszym niż rynki zachodnie, ale raczej nie różnimy się jako konsumenci. Różnica wystąpi być może w czasie czy tempie dojścia do tego punktu, ale ETF-y z pewnością staną się popularne. Pytanie, czy będą to ETF-y notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, bo już teraz Polacy mają w portfelach dużo więcej ETF-ów notowanych na innych giełdach. To, co jest notowane w Warszawie, nadal jest tylko małym fragmentem, jeśli chodzi o portfele inwestorów. Natomiast to rośnie i mam nadzieję, że to będzie rosło nadal – mówi członek zarządu Beta Securities Poland.
Oferta ETF-ów notowanych na warszawskiej GPW jest nadal dość skromna jak na światowe standardy. Łącznie notowanych jest ich 11, ale zarząd giełdy zapowiada, że chce przyciągnąć kolejnych dostawców, bo widzi w tym rynku duży potencjał wzrostu. ETF-y są bardzo popularne na zagranicznych rynkach, wielu Niemców właśnie na nich opiera swoje portfele inwestycyjne. Na rynkach rozwiniętych gromadzą one nawet 60 proc. aktywów inwestorów.
– ETF-y to połączenie tradycyjnych funduszy inwestycyjnych, które zna duża część Polaków, z instrumentami giełdowymi typu akcje. One łączą najlepsze cechy jednego i drugiego. Z jednej strony mamy możliwość inwestowania na giełdzie, kupienia w dowolnym momencie i po znanej cenie instrumentu zdywersyfikowanego. ETF-y śledzą indeksy, więc jedną transakcją kupujemy od razu 20, 40 czy 80 spółek z giełdy. Z drugiej strony jest to połączenie zalet funduszy inwestycyjnych, czyli np. korzyści podatkowych, dzięki którym nie płacimy podatku od dywidend i za pomocą jednej transakcji mamy od razu zdywersyfikowany portfel – wyjaśnia Robert Sochacki.
Od tradycyjnych funduszy inwestycyjnych ETF-y różni to, że ich jednostki można tak jak akcje sprzedawać i kupować na giełdzie przez rachunek maklerski.
– Druga różnica jest taka, że fundusze ETF – czy też generalnie fundusze pasywne – są znacznie tańsze. Opłata za zarządzanie jest znacząco niższa niż w przypadku tradycyjnych funduszy aktywnie zarządzanych – mówi członek zarządu Beta Securities Poland.