Lifestyle Wiadomości branżowe

Chorzy na łuszczycę i łuszczycowe zapalenie stawów w Polsce wciąż mają ograniczone możliwości leczenia. Dotyczy to zwłaszcza dzieci

Chorzy na łuszczycę i łuszczycowe zapalenie stawów w Polsce wciąż mają ograniczone możliwości leczenia. Dotyczy to zwłaszcza dzieci
W Polsce nadal brakuje kompleksowego leczenia dla chorych na łuszczycę i łuszczycowe zapalenie stawów – alarmują lekarze. W programie lekowym dla ciężkiej łuszczycy plackowatej czas leczenia wynosi tylko 96 tygodni. Po ich

W Polsce nadal brakuje kompleksowego leczenia dla chorych na łuszczycę i łuszczycowe zapalenie stawów – alarmują lekarze. W programie lekowym dla ciężkiej łuszczycy plackowatej czas leczenia wynosi tylko 96 tygodni. Po ich upływie terapia jest przerywana, a pacjent musi czekać na kolejne zaostrzenie choroby, bo dopiero wtedy leki mogą zostać ponownie włączone. Lekarze wprost nazywają tę sytuację absurdem. Wśród postulatów dermatologów jest też apel o wprowadzenie do programu lekowego leczenia łuszczycy plackowatej najnowszego leku z grupy inhibitorów interleukiny 17. W przypadku ŁZS brakuje leków biologicznych najnowszej klasy, skierowanych przeciwko IL-23. Problemem jest również fakt, że rośnie populacja dzieci, u których wykrywana jest łuszczyca. Stąd też pilnie potrzebne jest zwiększenie portfolio leków biologicznych dla najmłodszych pacjentów.

– Pacjent z łuszczycą i łuszczycowym zapaleniem stawów choruje na chorobę przewlekłą. Kiedy dochodzi do zajęcia stawów w przebiegu łuszczycy, wiąże się to z przewlekłym bólem. Pacjent, nawet jeżeli jest dobrze leczony, ma okresy zaostrzeń choroby i może pojawić się sytuacja, kiedy trzeba zmienić leczenie. Jeśli natomiast pacjent jest leczony zbyt późno, to zmiany, które już są zaawansowane, często są nieodwracalne, nawet jeżeli włączymy leczenie. W przypadku łuszczycowego zapalenia stawów opóźnienia diagnostyczne są duże i często pacjenci mają już nieodwracalne zmiany w układzie ruchu, a to powoduje dolegliwości bólowe wynikające ze zniszczenia stawów – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska, krajowy konsultant w dziedzinie reumatologii, kierownik Kliniki Wczesnego Zapalenia Stawów, zastępca dyrektora ds. klinicznych Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie.

Łuszczyca rozwija się w wyniku zaburzenia odpowiedzi układu odpornościowego, który stając się nadaktywny, stymuluje namnażanie się komórek skóry i przerost naskórka. Stan zapalny dotyczy nie tylko skóry, ale całego organizmu. Na łuszczycę choruje ok. 2 proc. społeczeństwa. Początkowo bywa mylona z alergiami czy reakcjami na detergenty, ponieważ jej pierwszym objawem jest często zwykła wysypka. Kiedy dochodzi do stanu zapalnego, zmiany skórne są podstawowym objawem – najczęściej są to czerwono-brunatne plamy pokryte biało-szarą łuską. Pojawia się też zaczerwienienie, pieczenie, swędzenie, pękanie albo krwawienia skóry, którym towarzyszy przewlekły ból.

A to już wiesz?  Deweloperzy i właściciele mieszkań z rynku wtórnego zaczynają obniżać ceny nieruchomości. Mniejszy popyt będzie się utrzymywał w kolejnych kwartałach

Najczęstszy wariant choroby to łuszczyca plackowata, która dotyka od 80 do 85 proc. pacjentów. Zwykle jest widoczna na tułowiu, łokciach, kolanach, brzuchu, skórze głowy, uszach, dłoniach i stopach, ale też może atakować takie miejsca jak powieki, szyja, pachy czy narządy płciowe.

Łuszczyca jest chorobą, która ma ogromny wpływ na codzienne życie pacjentów. Zmiany skórne wpływają na ich odbiór w pracy, szkole czy w życiu towarzyskim, ponieważ wiele osób – choć nie ma to nic wspólnego z prawdą – obawia się zarażenia łuszczycą. W efekcie pacjenci wkładają ogromny wysiłek w to, żeby chorobę ukryć, a lekarze określają ich mianem mistrzów kamuflażu. Noszą ubrania z długim rękawem, nie zakładają czarnych ubrań, na których widać kawałki naskórka, a jeśli choroba zaatakowała skórę głowy, ze wstydu nie chodzą do fryzjera. Codzienne życie utrudnia im też przewlekły ból i swędzenie, a jeżeli choroba zaatakowała dłonie, mają problem nawet z wykonywaniem codziennych czynności.

– Kolejnym aspektem są schorzenia współistniejące, które są wynikiem nieleczonego procesu zapalnego. Jeśli pacjent jest młody, dopiero zaczyna chorować i jest dobrze leczony, to liczba schorzeń współistniejących jest mniejsza albo czas, w którym się one pojawiają, przypada dużo później. Natomiast jeśli u pacjenta dołączy się cukrzyca czy nadciśnienie tętnicze, czyli choroba wieńcowa serca, albo depresja, to również wpływa na jego komfort i prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie – mówi prof. Brygida Kwiatkowska.

Podobnie jak w przypadku innych chorób o podłożu immunologicznym nie ma jeszcze terapii, która powodowałaby całkowite wyleczenie tej choroby. Istnieją jednak takie, które cofają objawy i dzięki którym pacjenci mogą żyć bez oznak choroby. W Polsce przez długi czas był problem z dostępem do takiego nowoczesnego leczenia, a portfolio terapii mocno odbiegało od tego, co było dostępne w innych krajach. Jednak od pewnego czasu w programie lekowym dla ciężkiej łuszczycy plackowatej są dostępne – obok inhibitorów TNF-alfa – nowsze leki biologiczne: inhibitory IL-17 oraz IL-12/23, poprawiające możliwości leczenia obwodowej postaci łuszczycowego zapalenia stawów. Wśród dostępnej grupy leków brakuje leków skierowanych przeciwko IL-23. Z badań wynika, że u tych pacjentów z ŁZS leczenie inhibitorami IL-23 poprawia sprawność fizyczną i spowalnia tempo postępu choroby.

A to już wiesz?  Coraz większa niepewność w gospodarce zbiera żniwo. Liczba upadłości firm rośnie

– Aktualnie inhibitory interleukiny-23 wydają się lekami najbardziej efektywnie kontrolującymi chorobę u pacjentów chorujących na łuszczycę plackowatą. Są to leki dające najlepszy efekt terapeutyczny, najdłuższy w czasie – mówi dr hab. n. med. Witold Owczarek, prof. nadzw., kierownik Kliniki Dermatologicznej Wojskowego Instytutu Medycznego – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie. – Wydaje się, że jesteśmy w stanie lepiej kontrolować przebieg choroby i z drugiej strony także zapobiegać rozwojowi różnego rodzaju powikłań w trakcie tej choroby i powstawaniu chorób współtowarzyszących.

W przypadku inhibitorów TNF-alfa czas leczenia jest nieograniczony – terapia trwa, dopóki pacjent na nią reaguje. Natomiast w przypadku nowocześniejszych cząsteczek, takich jak inhibitory interleukiny 17, 23, 12/23, czas leczenia wynosi tylko 96 tygodni. Po ich upływie terapia jest przerywana, a pacjent musi czekać na kolejne zaostrzenie choroby. Dopiero wtedy leki mogą zostać ponownie włączone. Lekarze wprost nazywają tę sytuację absurdem, tym bardziej że wynika z decyzji administracyjnej, a nie wskazania medycznego.

– Pacjenci kwalifikowani do programu lekowego B.47, czyli leczenia umiarkowanej i ciężkiej łuszczycy, to przede wszystkim pacjenci chorujący bardzo ciężko. Dlatego w ciągu 96 tygodni często nie udaje się uzyskać całkowitej remisji. To powoduje, że po odstawieniu terapii dochodzi do gwałtownego nawrotu. Trzeba też zaznaczyć, że przerywanie terapii jest w stanie powodować nieefektywność wtórną takiego leczenia i każdy następny cykl terapeutyczny może być mniej efektywny – mówi prof. Witold Owczarek.

U wielu pacjentów chorujących na cięższe postacie łuszczycy możliwe jest efektywne leczenie starymi, ale skutecznymi lekami przeciwłuszczycowymi (metotreksat, cyklosporyna, acytretyna). Jednak dla tych, u których takie leczenie nie przyniosło skutku, leki biologiczne wniosły nową jakość życia. Wielu z nich po raz pierwszy kupiło ubrania z krótkim rękawem czy poszło na basen.

Dostępu do refundowanych terapii anty-IL-23 nie mają z kolei chorzy z łuszczycowym zapaleniem stawów. Ta choroba dotyczy ok. 1/3 grupy chorującej na łuszczycę. Szacuje się, że w Polsce to od 40 do nawet 230 tys. pacjentów. ŁZS to choroba, w której dochodzi do zapalenia stawów kręgosłupa i tkanek okołokręgosłupowych, stawów obwodowych, przyczepów ścięgnistych oraz zmian zapalnych w wielu innych narządach. W jej przebiegu następują okresy zaostrzeń i remisji, a w niektórych przypadkach jest on tak ostry, że prowadzi do inwalidztwa. Pacjenci odczuwają ból i sztywność stawów, które z czasem się zniekształcają, mają trudności z chodzeniem po schodach i noszeniem ciężkich rzeczy. Często pojawiają się też u nich inne choroby, takie jak osteoporoza. Nierzadko cierpią również na depresję.

A to już wiesz?  W strefach objętych konfliktem żyje 400 mln dzieci. Najtrudniejsza sytuacja jest w Strefie Gazy, gdzie w ciągu kilku miesięcy zginęło ponad 12 tys. dzieci

– Oczekujemy na możliwości refundacyjne blokerów kolejnej cytokiny, która da nam możliwości szerszego spektrum doboru pacjentów. Mamy już w tej chwili pacjentów, którzy nie reagują na leki w programach lekowych, i dla nich opcja leczenia inną cząsteczką da możliwości uzyskania poprawy przy nieskuteczności dotychczasowego leczenia – mówi prof. Brygida Kwiatkowska. – Kobiety z reguły gorzej odpowiadają na leczenie inhibitorami TNF-alfa, które pierwsze weszły do terapii. Dlatego możliwość wyboru cząsteczek o innych mechanizmach działania również by nam pozwoliła na skuteczniejsze leczenie.

Wśród trzech najważniejszych postulatów dermatologów dotyczących leczenia łuszczycy plackowatej jest apel o wprowadzenie do programu lekowego najnowszego leku z grupy inhibitorów interleukiny 17 (inhibitor IL-17), zniesienie administracyjnych ograniczeń i dostępu do najnowszych leków dla chorych na ŁZS, ale również dla sukcesywnie rosnącej populacji dzieci, u których wykrywana jest łuszczyca.

– Łuszczycowe zapalenie stawów, podobnie jak łuszczyca, dotyka również bardzo małych dzieci. Tymczasem w programie reumatologicznym nie ma w tej chwili możliwości dobrego, pełnego leczenia – podkreśla krajowy konsultant w dziedzinie reumatologii.

Stąd też pilnie potrzebne jest zwiększenie portfolio leków biologicznych dla takich najmłodszych pacjentów. Dostęp do nowoczesnych leków w ich przypadku jest wciąż gorszy niż dla chorujących dorosłych.

– Powinniśmy jak najszybciej znieść ograniczenia czasowe dla grupy leków, które są stosowane w leczeniu łuszczycy plackowatej o nasileniu ciężkim, a z drugiej strony zadbać o to, aby dzieci mogły być leczone większą liczbą terapii – podkreśla prof. Witold Owczarek. – W Polsce dzieci w programie lekowym B.47 mogą korzystać tylko z jednego leku, jakim jest etanercept. Nie mogą natomiast korzystać z innych leków, które mają w swoich charakterystykach produktów leczniczych zapisane możliwości stosowania w tych grupach wiekowych. Liczymy na to, że w najbliższym czasie zostanie wprowadzony nowy lek dla dzieci chorujących na łuszczycę i życzylibyśmy sobie, żeby było ich zdecydowanie więcej.

Lifestyle.newseria.pl

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy