Lifestyle Wiadomości branżowe

Ceny polis powinny wzrosnąć z powodu wyższych cen nieruchomości i materiałów budowlanych. W przeciwnym razie odszkodowanie może nie wystarczyć na naprawę szkód

Ceny polis powinny wzrosnąć z powodu wyższych cen nieruchomości i materiałów budowlanych. W przeciwnym razie odszkodowanie może nie wystarczyć na naprawę szkód
W ciągu ostatniego roku nowe mieszkania na największych rynkach w Polsce podrożały średnio o 15,6 proc., używane – o 12,1 proc. – wynika z raportu HRE Think Tank. W tym samym czasie, jak wskazuje PSB Handel, ceny materiałów budowlanych wzrosły o 24

W ciągu ostatniego roku nowe mieszkania na największych rynkach w Polsce podrożały średnio o 15,6 proc., używane – o 12,1 proc. – wynika z raportu HRE Think Tank. W tym samym czasie, jak wskazuje PSB Handel, ceny materiałów budowlanych wzrosły o 24 proc. – To powinno mieć odzwierciedlenie w polisach nieruchomości – podkreślają eksperci UNIQA. Brak aktualizacji wartości ubezpieczanego domu czy mieszkania może oznaczać ryzyko niedoubezpieczenia. A to wiąże się z tym, że w przypadku wystąpienia szkody – z powodu na przykład zalania czy pożaru – wypłacone odszkodowanie może nie pokryć kosztów remontu domu czy zakupu nowego mieszkania.

W ostatnich latach obserwujemy bardzo dynamiczny wzrost cen nieruchomości w Polsce i to powinno mieć odzwierciedlenie na polisach. Dlatego zawierając umowę, zwróćmy uwagę, żeby suma ubezpieczenia np. za mury i elementy stałe odpowiadała rynkowej, rzeczywistej wartości nieruchomości. To jest szczególnie ważne w momencie, kiedy odnawiamy umowę po raz kolejny, a w poprzednich latach ta suma ubezpieczenia nie była aktualizowana – mówi agencji Newseria Biznes Jacek Rink, menedżer zespołu rozwoju produktu i badania rynku w UNIQA.

Wysokość sumy ubezpieczenia wpływa na wysokość rocznej składki, którą płaci ubezpieczony. Każde podniesienie wartości chronionej nieruchomości zwiększy więc koszt, ale oszczędzanie na tym elemencie może okazać się bardzo kosztowne.

Przez to może dojść do niedoubezpieczenia. W takiej sytuacji w momencie powstania szkody, ubezpieczyciel odpowie tylko do wysokości sumy, która jest na polisie. Może ona jednak nie odpowiadać jej wartości rynkowej, przez co nie będziemy mieć wystarczających środków na odbudowę domu albo zakup nowego mieszkania – mówi ekspert UNIQA.

Ryzykiem dla ubezpieczonych jest nie tylko dynamiczny wzrost cen nieruchomości, lecz także rosnące ceny materiałów budowlanych. Wyliczenia Grupy PSB Handel wskazują, że w grudniu 2021 roku były one średnio o 24 proc. wyższe niż w grudniu 2020 roku, a pierwszy kwartał tego roku przyniósł kolejne wzrosty. W marcu odnotowano je we wszystkich 20 grupach towarów. Ceny były średnio o prawie 30 proc. wyższe niż w marcu 2021 roku.

A to już wiesz?  Rosną dostawy robotów do polskich firm. Mają rozwiązać problem z brakiem pracowników fizycznych

Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń ubezpieczenia majątkowe chronią w Polsce w sumie ponad 10 mln mieszkań i domów, a także sprzęty czy kosztowności, które się w nich znajdują. Zdaniem ekspertów rola takich polis będzie cały czas rosła, ponieważ wzrastają dochody konsumentów, a tym samym wartość dóbr, które chcą chronić. Z drugiej strony Polacy są też coraz bardziej świadomi zagrożeń dla ich majątku. Jednym z nich są gwałtowne zjawiska pogodowe i katastrofy naturalne – powodzie, gwałtowne wichury czy nawalne deszcze. W ostatnich latach ich częstotliwość i intensywność się zwiększa, tymczasem według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń w Polsce wciąż tylko ok. 60 proc. domów i mieszkań jest ubezpieczonych od powodzi.

To powoli, ale jednak się zmienia, bo jak wynika z badań PIU, Polacy coraz bardziej obawiają się skutków zmian klimatu, które mają odzwierciedlenie w pogodzie. Z ubiegłorocznego raportu opracowanego przez PIU i firmę doradczą Deloitte („Mapa ryzyka Polaków”) wynika, że ocieplenie klimatu i silny wiatr/huragan znalazły się w pierwszej dziesiątce zagrożeń, których Polacy obawiają się najbardziej, a blisko 2/3 uważa za prawdopodobne, że odczuje ich skutki bezpośrednio w swoim życiu. Dlatego z każdym rokiem przybywa osób, które chcą się na taką ewentualność ubezpieczyć.

– Jeśli chodzi o gwałtowne zjawiska pogodowe, to niestety chyba musimy się do nich przyzwyczaić i nauczyć się z nimi żyć – mówi Jacek Rink. – Wybierając ubezpieczenie na taką ewentualność, trzeba jednak zadbać, żeby jego zakres odpowiadał naszym potrzebom. Przykładowo, jeśli posiadamy domek jednorodzinny, powinniśmy zwrócić uwagę na ubezpieczenie murów i elementów stałych, takich jak np. dach. Jeśli mamy na tarasie meble ogrodowe, to również zwróćmy uwagę, czy ubezpieczyciel pokrywa szkody związane z ich uszkodzeniem. Jeżeli na naszej posesji znajduje się drzewo albo kilka drzew, które w wyniku nawałnicy mogą uszkodzić mienie sąsiada, to również warto zadbać o odpowiednie ubezpieczenie OC w życiu prywatnym. Dzięki temu za takie szkody będzie odpowiadał ubezpieczyciel, a nie my z własnej kieszeni.

O tym, jak bardzo przydatna bywa polisa w przypadku wystąpienia powodzi lub nawałnicy, świadczą statystyki Polskiej Izby Ubezpieczeń. W 2019 roku tylko w krótkim okresie od 20 maja do 15 czerwca ubezpieczycielom zgłoszono ponad 27,5 tys. szkód spowodowanych właśnie przez powódź i nawalne deszcze. Średni czas likwidacji szkód – licząc od dnia zgłoszenia do wypłaty pierwszej kwoty odszkodowania lub podjęcia pierwszej decyzji – nie przekraczał czterech dni w przypadku powodzi i ośmiu dni w przypadku deszczu nawalnego.

A to już wiesz?  Pandemia zapoczątkowała w Polsce cyfrową rewolucję. Na niespotykaną dotąd skalę cyfryzują się zarówno firmy, jak i urzędy

Rok później, w czerwcu 2020 roku, Polacy zgłosili ubezpieczycielom ponad 50 tys. szkód spowodowanych podtopieniami i tzw. powodziami błyskawicznymi. Statystycznie poszkodowani otrzymali pieniądze z polisy średnio w ciągu od jednego do pięciu dni od momentu powiadomienia ubezpieczyciela o szkodzie („Mapa ryzyka Polaków”).

Od skutków gwałtownych zjawisk pogodowych Polacy coraz częściej chronią też odnawialne źródła energii.

W ostatnim czasie obserwujemy w Polsce prawdziwy boom nie tylko jeśli chodzi o inwestycje w panele fotowoltaiczne, ale też pompy ciepła czy kolektory słoneczne. Te instalacje sporo kosztują – taka pompa ciepła dla średniej wielkości domku jednorodzinnego kosztuje pomiędzy 35 a 50 tys. zł. Z kolei średnia moc instalowanych paneli fotowoltaicznych to około 9 kilowatogodzin, a cena takiej instalacji waha się od 35 do ponad 40 tys. zł. Klienci często zaciągają kredyty, aby je zakupić i zamontować, a banki wymagają od nich odpowiedniej polisy na zabezpieczenie takiej inwestycji. Dodatkowo tego typu instalacje są narażone na dodatkowe ryzyka, takie jak pożar czy przepięcia powstałe w wyniku wyładowań atmosferycznych oraz uszkodzenia w wyniku zdarzeń losowych, jak np. powalone drzewo – mówi menedżer zespołu rozwoju produktu i badania rynku w UNIQA.

Szacuje się, że w tej chwili już co siódmy dom jednorodzinny w Polsce ma własną instalację fotowoltaiczną, a w tym roku liczba gospodarstw domowych korzystających z energii wyprodukowanej we własnych mikroinstalacjach PV przekroczy 1 mln. Taka inwestycja jest warta kilkadziesiąt tysięcy złotych, dlatego wielu Polaków decyduje się objąć ją ubezpieczeniem np. na wypadek przepięcia, pożaru czy gradu, który mógłby ją uszkodzić.

Ekspert UNIQA wskazuje, że zielona energia i zmiany klimatyczne to jednak nie wszystkie czynniki, które wpływają w tej chwili na segment ubezpieczeń mieszkaniowych. Coraz częściej bowiem – wraz z domem bądź mieszkaniem – polisą obejmujemy również domowe zwierzaki.

A to już wiesz?  Transport szuka alternatywy dla paliw kopalnych. Najbardziej perspektywiczny jest wodór, a rozwój biopaliw przebiega wolniej od oczekiwań

W trakcie pandemii Polacy częściej przygarniali zwierzaki do domu. Wiemy ze statystyk, że adopcje ze schronisk wzrosły o co najmniej 50 proc. i podobnie, jeśli chodzi o zakupy zwierząt z hodowli. O ile na polskim rynku oferta ubezpieczeniowa dla zwierząt jest ograniczona, o tyle psa lub kota można objąć polisą w ramach ubezpieczenia nieruchomości, najczęściej na ewentualność nieszczęśliwego wypadku – mówi Jacek Rink. – Kolejnym trendem na rynku jest chęć zabezpieczenia przedmiotów, które zabieramy ze sobą, wychodząc z domu. To jest m.in. przenośny sprzęt komputerowy, sprzęt telekomunikacyjny, sportowy, ale również sprzęt medyczny, taki jak pompy insulinowe czy aparaty słuchowe dla dzieci.

Lifestyle.newseria.pl

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy