Pandemia koronawirusa zachwiała rynkiem pracy w branży IT, ale na krótko. Jesienią ubiegłego roku sytuacja powróciła do dawnego układu – pracodawcy znów konkurują o pracowników, a ci poszukują firm, które będą o nich dbać i zaoferują odpowiednie wynagrodzenie. W ubiegłym roku ponad połowa programistów otrzymała podwyżkę, w tym roku spodziewa się jej trzech na czterech pracowników IT – wynika z badania przeprowadzonego przez Bulldogjob. Skutkiem pandemii jest większa popularność pracy wyłącznie zdalnej, a w efekcie trudności z nabyciem doświadczenia przez świeżo upieczonych deweloperów.
– Ogólnie temat pandemii w IT był dość ciekawy. Na początku widzieliśmy spory niepokój wśród firm i pracowników IT. Wiele polskich software house’ów miało problemy z tym, żeby utrzymać swoich pracowników i był naprawdę spory ruch na rynku pracy. Jednak sytuacja w ciągu roku się stabilizowała. Firmy zaczęły się przystosowywać do tego, jak faktycznie wygląda sytuacja. I w zasadzie od września–października widzieliśmy, że na rynku robi się spokojnie – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Adam Kukołowicz, dyrektor technologiczny Bulldogjob.
Zawirowania na rynku wywołane pandemią były dla wielu pracodawców niepokojące, co skutkowało u niektórych kilkumiesięcznym wstrzymaniem decyzji finansowych. Szybki powrót do normalności oznacza jednak, że nie była to kwestia pogorszenia sytuacji finansowej, ale tylko efekt niepewności.
– 55 proc. ankietowanych stwierdziło, że otrzymało w ubiegłym roku podwyżkę, więc nie jest to zły wynik. Dodatkowo patrzą z optymizmem w przyszłość, bo w tym roku już 75 proc. pracowników spodziewa się podwyżek – mówi Adam Kukołowicz.
Największego wzrostu płac oczekują osoby na stanowiskach juniora, mający mniej niż dwa lata doświadczenia – o 30 proc. Mid (od dwóch do czterech lat doświadczenia) oczekuje średnio 20-proc. podwyżki, a senior (ponad cztery lata) – 16-proc. 45 proc. pracodawców udziela podwyżek z własnej inicjatywy, jednak tylko 26 proc. z nich robi to według z góry ustalonego programu podwyżek, co pokazuje, że w obszarze zarządzania potencjałem ludzkim jest jeszcze sporo do zrobienia.
Bulldogjob zbadał także zarobki programistów w zależności od ich doświadczenia oraz formy zatrudnienia.
– W tym roku przebadaliśmy ponad 7 tys. specjalistów IT i pytaliśmy ich o wynagrodzenia netto w ramach zatrudnienia na umowę o pracę albo kwotę netto na fakturze własnej działalności gospodarczej. W tym pierwszym przypadku junior zarabia ponad 4 tys. zł, mid – ponad 6 tys. zł, a senior blisko 10 tys. zł na rękę – wymienia CTO Bulldogjob.
W przypadku współpracy B2B sytuacja wygląda trochę inaczej: junior zarabia ponad 6 tys. zł, mid nieco ponad 11 tys. zł, a senior już ponad 18 tys. zł.
– Nawet po odliczeniu ZUS-u i podatku dochodowego, szczególnie dla seniorów i midów, jest to najbardziej opłacalna forma współpracy, bo w ramach B2B specjalista senior w IT zarobi prawie 4 tys. więcej niż jego kolega, który pracuje na umowę o pracę – dodaje Adam Kukołowicz.
Minusem pracy w formule B2B jest jednak brak płatnego urlopu. Wprawdzie coraz więcej firm oferuje go swoim współpracownikom, wciąż jednak 46 proc. nie może na niego liczyć. Bardziej dotkliwie odczuwają to początkujący programiści. Przy wyższych stanowiskach różnica zarobków jest jednak na tyle znacząca, że bezpłatny urlop nie wpływa wyjątkowo niekorzystnie na finanse pracownika. Z raportu przygotowanego przez Bulldogjob wynika, że pomimo iż pracodawcy IT chętniej niż w innych branżach zatrudniają pracowników na umowę B2B, to jednak wciąż dominującą formą zatrudnienia w IT jest umowa o pracę.
Wysokość zarobków w IT jest również uzależniona od miasta, w którym mieści się firma pracodawcy. Specjaliści zatrudnieni w Warszawie są w czołówce najlepiej zarabiających, a w porównaniu do ubiegłorocznych danych pensje wzrosły średnio o około 1470 zł netto. Wśród dużych polskich miast Rzeszów jest ośrodkiem, w którym specjaliści IT zarabiają najmniej, ale i tam nastąpił wzrost wynagrodzeń – średnio o 1270 zł netto.
– W ubiegłym roku zwiększyła się liczba ofert pracy zdalnej, a coraz więcej firm zatrudnia w sposób w pełni zdalny, bezkontaktowo. Jest to potrzeba naszych czasów, ale też wygląda na to, że to jest trend, który się utrzyma – mówi ekspert.
Niewątpliwie IT jest branżą, która najszybciej i najbardziej bezboleśnie przeszła na tryb pracy zdalnej. Stało się to również możliwe w firmach zajmujących się bezpieczeństwem państwowym czy finansowym. 73 proc. specjalistów IT pracuje wyłącznie zdalnie, a tylko 7,6 proc. respondentów badania zadeklarowało, że wyłącznie stacjonarnie. 43 proc. ankietowanych przyznało, że preferuje model hybrydowy. Tylko 2,2 proc. respondentów chciałoby po pandemii pracować w biurze. Optymalnym wymiarem pracy zdalnej dla specjalistów są dwa–trzy dni w tygodniu.
– Na skutek pandemii trudniej mają osoby, które dopiero rozpoczynają zdobywanie doświadczenia w IT. Zwykle im trzeba poświęcić więcej uwagi, bardziej je nadzorować, a wiele firm stwierdziło, że na to nie ma już przestrzeni. Odsetek juniorów, którzy wypełnili ankiety w naszym badaniu, był mniejszy niż w zeszłym roku – zauważa Adam Kukołowicz.
Dominującą grupą są osoby na stanowisku mid, co może oznaczać, że w niedługim czasie na rynku przeważać będą seniorzy i midowie.